Zimowy trening
Wstałam bardzo wcześnie, ponieważ na 10:00 trening. Zaczynał się na Dzikiej Plaży. Byliśmy umówieni na zjeżdzanie z górki całą grupą. Najbardziej lubianą rzeczą do zjeżdzania było okrągłe koło zwane Ufo.
Przyjmowaliśmy na nim różne pozycje. Z kolei następną było na Amen, czyli na kucaka z ręcami jak do modlenia: bardzo zabawna pozycja. Trzecią już z kolei było na Medycującego, najgorsze w tej pozycji było to, że nie można było krzyczeć, ponieważ przecież się medytowało.
Z kolei czwarta było najłatwiejsza, czyli na Pingwina: po prostu kładziesz się na kole. Najlepszą pozycją było na Koguta, już tłumaczę: jedna z osób kładzie się na Pingwina, a druga siedzi na niej. Zjeżdżałam tak wiele razy z moja przyjaciółką Marysią. Potem to już było coraz więcej tych pozycji. Miałam jeszcze jedna ulubioną: jedna z osób siedziała na jednym kole, a druga na drugim siedziały koło siebie i trzymały się za ręce.
I trener sie dobrze bawił , i Luna. Trening skończył się po 12:00. Potem do domu na ciepłą herbarę, ponieważ ta, którą mama zrobiła skończyła się już prawie po 45 minutach. Ale i tak zazdroszczę 4 osobom( Paweł, Maciek, Krzyś, Piotr)z mojej grup,y którzy już jutro około godziny 17:00 wylatuja z Polski i lecą do Hiszpani na regaty.
Wy też namówcie trenera na taki trening.
Pozdrawiam,
Wiktoria
Dzięki Wiktoria za pomysł na zabawę (przede wszystkim miejsce do zabawy). Mam nadzieję, że się podobało!