Archiwum dla dnia 12 kwietnia 2012

Pech za pechem czyli 4 dzień zgrupowania na Gardzie

W poniedziałek (02.04.12r.) musiałam szybko wstać, ponieważ miałam razem z moją koleżanką (Marysią) i kolegą (Pawłem)  dyżur. Potem przygotowaliśmy śniadanie, a potem jeszcze zmywanie (masakra). Na dodatek musiałyśmy się jeszcze spakować. Na szczęście zdążyłyśmy. Szybko zeszłam do samochodu. Następnie pojechaliśmy na Gardę. Na miejscu mało wiało i strasznie świeciło słońce. Gdy dojechaliśmy do portu zrobiliśmy sprzęt. Potem przez dłuższy czas zastanawiałam się, co ubrać (trener mówił, żeby ubrać suchy sztormiak, ponieważ przyjdzie ora). W końcu zdecydowałam, że ubiorę bieliznę termalną i sztormiak. Nie pomyślałam o orze. Lecz na wodzie stało się: przyszła ora. Trener był dla nas bardzo dobry...

czytaj więcej

W Prima Aprilis na kapliczkę

W niedziele, tak właśnie w Prima Aprilis, wstaliśmy w cześnie rano, potem szybko zjedliśmy śniadanie. Po śniadaniu razem z Marysią zaczęłam się pakować (od razu mówie nie mieliśmy na rękach zegarków) nagle wchodzi pan Marek i mówi, że wszyscy na nas czekają, a wy jeszcze niespakowane? Szybko chwyciłam za torbę i wyszłam z pokoju, kiedy pan Marek powiedział ze śmiechem Prima Aprilis. My poszłyśmy do pokoju, kiedy znowu przyszedł pan Marek i mówi: ja was nabrałem, chłopcy sami się nabrali : usłyszeli, że już jedziemy i sami zeszli do samochodu. Potem naprawdę pojechaliśmy na Gardę, gdzie na początku wiało 6m/s zrobiliśmy sprzęt i zeszliśmy na wodę. Na początku trening był bardzo udany, jedn...

czytaj więcej

Dzień drugi na Gardzieee!!!!!!

W sobote (31.03.12) około godziny dziewiątej rano dojechaliśmy na Gardę. na początku rozpakowaliśmy łódki z przyczepy (idzie nam to coraz sprawniej :) . Potem zwodowaliśmy ponton i zrobliśmy sprzęt.   Potem pojechaliśmy na Ledro (tam śpimy) do swoich apartamentów z nadzieją, że będziemy mogli szybciej się wprowadzić . Niestety w naszych apartamentach byli inni lokatorzy. Zaczekaliśmy aż się wyprowadzą. Potem z połową grupy, oprócz Maćka, poszliśmy na lody,  jednak za długo czekaliśmy i postanowiliśmy, że wracamy  na Gardę może zdążymy  popływać, lecz na jeziorze była kompletna flauta, dlatego zwinęliśmy żagle, włożyliśmy je do łódek i mieliśmy chwilę dla siebie, potem ...

czytaj więcej