Niedzielne latanie na bojerach (ice-opti)
Witam. Zgodnie z obietnicą dodaję ten wpis i krótką relację z dzisiejszego dnia.
Nasza grupa otrzymała zaproszenie od taty Filipa na krótką naukę latania na ice-opti. Po skróconej teori po kolei zaczeliśmy próbować latać na bojerze. Na ice-opti jest wogóle inaczej niż na optimiście. Niestety to bardzo mi przeszkadzało. Na przykład: wiecie, że jeżeli na optimiście odpadasz to luzujesz żagiel, a na bojerach cały czas masz wybrany. Na początku te odruchy bardzo mi przeszkadzały, ale z upływem czasu już się przyzwyczaiłam.Pan Robert latał przy nas na swoim bojerze i bacznie nas obserwował i udzielał wskazówek.
W międzyczasie graliśmy w hokeja. A pani Iza (mama Filipa ) z pomocą innych rodziców przygotowała ciepłą herbatę i pyszne dania z grilla, który stał na lodzie, więc nie trzeba było daleko chodzić, by coś przekąsić. Po dłuższym czasie pan Robert zakończył latanie, ponieważ zaczęło bardzo mocno wiać i bał się o nasze zdrowie i bardzo drogi sprzęt.
Bardzo podobała mi się ta niedzielna wyprawa. Chciałabym podziękować Fifiemu, Anielce i jego rodzicom za zorganizowanie wspaniałego dnia na lodzie.
Pozdrawiam Wiktoria.
Ojtam Ojtam Wika nie przesadzaj z tymi trudnościami. Każde z was po pierwszych ślizgach już wołało o więcej!!!!!!!!!!!!
DZIĘKI ROBERT ZA FRAJDĘ!!!!!!!!
byłem tam i potwierdzam słowa Michała. Pan Robert zdecydowanie nie miał chwili wytchnienia. Nawet jak siła wiatru znacznie wzrosła nie mieliście dosyć. Pan Robert musiał stoczyć wewnętrzną walkę – z jednej strony chciał abyście polatali do woli ale z drugiej strony wiedział, że kontynuowanie latania przy sile wiatru kilkanaście m/s dla początkujących bojerowców to bardzo duże ryzyko wypadku i nie bał się o sprzęt ale o wasze zdrowie! Wielkie dzięki Robercie – kiedyś liczymy nas powtórkę