Tylko dla twardzieli

Dziś o godzinie 10 poszłam na trening na którym mieliśmy biegać.Gdy dotarłam pomogłam tacie mojego kolegi zwinąć żagiel.Potem zaczekaliśmy kilka minut na resztę grupy któą chyba zniechęciła pogoda,a była okropna.Padał śnieg i wiał wiatr.Gdy doszliśmy do lasu przebiegliśmy bardzo mało ,ponieważ było około 30 centrymętów śniegu więc zaczeliśmy się bawić.Pierwszą naszą zabawą było przewracanie się w zaspy.Drugą  była bitwa na śnieżki.Następną kto dalej rzuci śnieżką na lód.Wygrał pan Marek.A w tym czasie Emilka robiła dużą kulę , którą potem w powrotnej drodze rzuciła w trenera.I tak z biegania zrobiła się świetna zabawa.

YouTube Preview Image

 

 

 

POZDRAWIAM WIKTORIA

 

Skomentuj

Komentarze

  1. trener

    A podstawowa zabawa polegała na próbach przewrócenia trenera, niestety, nie udało się! Ciekawe, kto był bardziej zmęczony? I ile musieliście jednak przebiec!

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*