Wiało aż uszy urywało

Wczoraj odprawa została odwołana, ponieważ oglądaliśmy Pana Samochodzika. Rano rozruch na korytarzu, zrobiliśmy  różne ćwiczenia rozciągające i po 50 brzuszków i 20 pompek.  Potem śniadanie i niestety pan Marek zarządził, że o 11:00 w porcie, ale ubrani. Cała grupa ubrała się w suche sztormiaki, ponieważ w prognozach była że ma wiać około 14 m/s.
Bardzo bałam się zejść, lecz przezwyciężyłam się i chyba dałam radę. Najpierw na wodę zeszły tylko cztery osoby, wśród nich ja, Mateusz, Filip i Krzyśek. Na, początku nie wiało i dlatego trener popłynął po resztę grupy, niestety gdy wypływali rozwiało się i to bardzo mocno, więc się zawrócili. My pływaliśmy około dwóch  godzin i to wietrze bardzo silnym. Lecz na wodzie dzięki panu Markowi przezwyciężyłam swój lęk i zrobiłam rufę. Po upływie dwóch godzin zaczęliśmy spływać do portu. Przy slipie zobaczyłam odwróconą łódkę bez miecza. Starałam się pomóc, lecz nie dałam rady w
tej chwili skoczył jakiś laserowiec  i mu pomógł.

Potem pojechaliśmy do hotelu, a następnie na wycieczkę wzdłuż morza bardzo krętymi drogami.  Podróż była bardzo dobra i zabawna.

Potem czas wolny do odprawy. Na odprawie dowiedziałam się wielu nowych rzeczy. Potem o 22:00 jak zwykle cisza nocna.

Pozdrawiam Wiktoria

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*