Kategorie: Bez kategorii
| 28 stycznia 2012
Już końcowe dni naszego zgrupowania w Palamos. Na rozruch ledwie zdążyłam, ponieważ myślałam, że dziś na 8:30 jest śniadanie, a okazało się że bieganie. Na rozruchu biegaliśmy bez pana Marka, ponieważ niestety się przeziębił. Biegliśmy wzdłuż plaży, aż do katamaranów w dwie strony, a potem rozciąganie z trenerem. Po rozruchu do hotelu i na śniadanie. Na śniadanie było przepyszne kakao i oczywiście różne szynki i takie podobne. Po śniadaniu chwila na spakowanie się oraz odpoczynek i zbiórka o 11:00 w porcie. Gdy dotarliśmy do portu zdziwiliśmy się, ponieważ w prognozach było 8m/s w porywach do 10 m/s a w rzeczywistości wiało ledwie 0 m/s. Bardzo się wkurzyliśmy. Przeszliśmy się do końca falo...
by: wiktoria gołębiowska o 19:23 |
1050 wyświetleń |
czytaj więcej